Wczoraj obejrzałam kawałek sopockiego festiwalu.
Kawałek i to na wyrywki bo ile razy na miłość boską można oglądać Eneya czy Sławomira w jednych i tych samych piosenkach. Od lat nie słyszałam w ich wykonaniu nic nowego tylko w kółko „Kamień z napisem love” i „Miłość w Zakopanem” 😟.
Czytaj dalej