Już widzę że rok 2023 nie będzie moim ulubionym.
Minęły zaledwie dwa i pół miesiąca nowego roku, a dla mnie było to 2,5 miesiąca stresów i nerwów.
Jak pisałam w jakimś wcześniejszym poście zdecydowaliśmy się, a właściwie decyzje podjął Ślubny o remoncie kuchni. Nareszcie jesteśmy po. Kuchnia wyremontowana, pachnącą bielą i świeżością, wymienione meble, wymienione wszystkie sprzęty.
Kuchnia jak nowa, ale niestety nie potrafię się nią cieszyć bo kiedy byliśmy już na finiszu dostałam kolejny cios prosto w serce.
Moja przyjaciółka z którą za kilka miesięcy planowałyśmy wyjechać na Teneryfę dowiedziała się w piątek że jest bardzo poważnie chora.
Kiedy zadzwoniła do mnie z tą wiadomością to po prostu ścięło mnie z nóg.
Już pal licho nasz wyjazd na Kanary, pal licho nasze inne towarzyskie plany, najważniejsze jest teraz aby wyzdrowiała. W ciągu najbliższych dni będzie wiadomo z czym się zmaga i czy uda jej się to łatwo pokonać
Trzymajcie kciuki za dobre wieści 😟.
W związku z tym jestem rozbita jak schabowy.
Nie mogę się na czym na niczym skupić, nic mi nie idzie.
Mam nadzieję że kiedy usłyszę dobre wiadomości jakoś wezmę się w garść.
Na razie staram się być przy niej chociażby na odległość bo dzieli nas 200 km.
Jak się uda w przyszłym tygodniu pojadę do niej.
A kuźwa miało być tak pięknie…
Bo to pieprzone życie ciągle nas zaskakuje… szkoda tylko, że nie zawsze pozytywnie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety 😟
PolubieniePolubienie